- autor: Ozimek, 2016-10-22 19:07
-
Aż trzy jedenastki zostały podyktowane przez sędziego w starciu Małejpanwi z KS-em Krapkowice. Ostatecznie triumfowali gospodarze 4-1.
W poprzednich sezonach nasi piłkarze mieli ogromną niemoc przy egzekwowaniu rzutów karnych. Większość tego typu okazji Małapanew nie potrafiła wykorzystać. W obecnym sezonie hutnicy mają w tej statystyce stuprocentową skuteczność. Ogromnego smaczku pojedynkowi dodawał fakt, że trenerem ekipy gości jest bardzo dobrze znany w Ozimku Łukasz Wicher, dla którego był to powrót "na stare śmieci".
Początek spotkania należał do Krapkowic - już w 4 min. w polu karnym padł Szymański i sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Rychlewicz i strzelił nie do obrony. Wcześniej spotkanie otworzył strzał Jaroszyńskiego z dystansu, który jednak był niecelny. Po tej bramce krapkowiczanie cofnęli się do obrony czekając na kontrataki - nasz zespół kontrolował przebieg gry do przedpola karnego, bliższe podejście bramki było utrudnione. W 13 min. świetną kontrą popisał się Dahms, który wyszedł sam na sam ze Stodołą jednak nasz bramkarz skrócił kąt, czym zmusił pomocnika KS-u do pomyłki przy strzale. W odpowiedzi w zamieszaniu w polu karnym Cyganik wypuścił piłkę, do której dopadł Jaroszyński, jednak jego strzał został zablokowany przez obrońców. Od 27 min. goście grali w osłabieniu po drugiej żółtej kartce dla Łysonia, który w krótkim czasie brutalnie sfaulował pierw Jaroszyńskiego a potem Stupaka. Krapkowice cofnęły się jeszcze bardziej ale mimo tego okazji bramkowych brakowało. Najlepszą zmarnował Semik, który stojąc niepilnowany w polu karnym przestrzelił podanie od Grześkiewicza. W doliczonym czasie pierwszej połowy Niespodziński mógł podwyższyć prowadzenie ale jego strzał z dystansu minimalnie minął poprzeczkę.
Druga połowa należała już do gospodarzy, którzy w pełni kontrolowali wydarzenia na boisku. Wprawdzie na początku Suchecki uderzył niecelnie, ale kolejne próby Jaroszyńskiego i Komora wzbudzały niepokój w szeregach gości. Wyrównująca bramka padła w 67 min. Z rzutu wolnego dośrodkował w pole karne Komor a do piłki najwyżej wyskoczył Grześkiewicz i strzałem głową nie dał szans bramkarzowi. Bramka dodała animuszu naszym zawodnikom, którzy ruszyli do jeszcze śmielszych ataków, goście zaś ratowali się częstymi faulami. Dwa z nich były dla nich opłakane w skutkach, ponieważ wydarzyły się w polu karnym. W 77 min. w polu karnym przewrócił się Górniaszek a sędzia nie zawahał się odgwizdać przewinienia. Do piłki podszedł Semik i strzałem w lewy róg dał prowadzenie Małejpanwi. 3 minuty później Cyganik w czasie interwencji sfaulował nabiegającego Jaroszyńskiego i znów kibice byli świadkami "jedenastki". Ponownie na gola zamienił ją Semik. Wysokie prowadzenie pobudziło do jeszcze śmielszych ataków - swoje okazję mieli Grześkiewicz oraz Jaroszyński, ten drugi o mały włos pokonałby wysuniętego bramkarza gości strzałem z połowy boiska. Wynik meczu ustalił Kuchta, który wykorzystał podanie i skierował piłkę do pustej bramki.
Małapanew Ozimek 4-1 KS Krapkowice (0-1)
Grześkiewicz 67' Rychlewicz 4' (karny)
Semik 77' 80' (2x karny)
Kuchta 90+4'
Małapanew: Stodoła - Lewandowski, Kubicz, Komor (80. Habdas), Suchecki - Grześkiewicz, Górniaszek, Semik (86. Kuchta), Stupak (55. K. Kamiński), Kuźma - Jaroszyński. Trener: Dariusz Kaniuka.
KS Krapkowice: Cyganik - Triniczek (87. Przybyła), Brzozowski, Pindral, Łysoń - Jakwert, Rychlewicz, Niespodziński, Szymański, Dahms (55. Karwot) - Wośko (31. Sobota, 83. J.Pindral). Trener: Łukasz Wicher.
Sędzia: Przemysław Dudek (Opole)
Żółte kartki: Suchecki - Łysoń, Sobota, Cyganik
Czerwona: Łysoń (27 min.) za drugą żółtą.
Widzów: 130.
