Nie zawiedli się kibice, którzy przybyli w zimne i deszczowe popołudnie na Stadion miejski. Mecz Małejpanwi z Porawiem był bowiem godny spotkania czołowych drużyn ligi.
Już pierwsza akcja meczu mogła przynieść prowadzenie Małejpanwi, piłkę w pole karne zagrał Suchecki, ta trafiła do Jaroszyńskiego, który szybko uderzył, piłka minęła bramkarza ale trafiła w ustawionego na linii bramkowej obrońcę. W odpowiedzi zespół z Większyc próbował akcji oskrzydlających. Na prawym skrzydle brylował niezwykle szybki w tym dniu Kamil Szafarczyk, który często gubił naszych obrońców. W 8 min. zawodnik ten po zbiegnięciu w pole karne, oddał strzał który minimalnie minął słupek, zaś w kolejnej akcji przytomnie zachowali się obrońcy, którzy zablokowali próbę tego piłkarza. W 12 min. strzałem popisał się Atroszko, po którym Stodoła odbił piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu z kornera, najwyżej do piłki wyskoczył Szafarczyk, który główkował w krótki słupek ale dobrze ustawiony był Górniaszek, jednak piłka znów spadła mu pod nogi i w drugiej okazji się już nie pomylił.
Bramka jednak nie wpłynęła negatywnie na tempo spotkania, wręcz przeciwnie mecz stał się dużo szybszy. A okazji z jednej i z drugiej stron nie brakowało. W 19 min. Górniaszek idealnie podał do Grześkiewicza, ten podbiegł do pola karnego i uderzył na bramkę, jednak Blaucik popisał się paradą i odbił piłkę na bok boiska. Tam do niej dopadł Jaroszyński, który zagrał do lepiej ustawionego K.Kamińskiego, ten jednak strzelił minimalnie obok słupka. Dziesięć minut później z rzutu wolnego uderzył Grześkiewicz, bramkarz odbił piłkę od siebie, do której dopadł K.Kamiński, jednak ten zderzył się z goalkeeperem. Goście odpowiedzieli dwoma groźnymi rajdami Szafarczyka jednak nasi defensorzy już lepiej pilnowali tego zawodnika. Po jednej z akcji dobrą okazję miał Zagożdźon jednak Stodoła odbił jego strzał pod poprzeczkę. Kiedy kibice wyczekiwali już przerwy, Małapanew zadała dwa niespodziewane ciosy. W 41 min. piłkę na wolne pole otrzymał Grześkiewicz - kiedy wszyscy spodziewali się rajdu w stronę bramki, ten zdecydował się na strzał z dystansu. Wyszła z tego piękna bramka, która zaskoczyła chyba wszystkich zgromadzonych. Dwie minuty później, bramkarz sfaulował szarżującego K. Kamińskiego a sędzia wskazał "wapno". Do piłki podszedł Górniaszek i choć bramkarz wyczuł jego intencje, to jednak nie był on w stanie obronić strzału kapitana hutników.
Druga część meczu to już dominacja piłkarzy Małejpanwi. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem nasza drużyna już w pierwszej akcji podwyższyła prowadzenie. W zamieszaniu w polu karnym, piłka spadła pod nogi Kuchty a ten, po przyjęciu jej, uderzył nie do obrony. Po stracie bramki goście zaczęli grać dużo ostrzej a sędzia musiał temperować zapędy niektórych piłkarzy, sięgając po żółte kartki. Najczęściej (bo aż 10 krotnie) faulowanym zawodnikiem był Górniaszek. W 60 min. bramkarz gości w czasie interwencji zderzył się z K.Kamińskim. Sędzia podyktował rzut wolny bezpośredni, którego egzekutorem był Lewandowski. Nasz obrońca mając przed sobą całą jedenastkę Porawia, zgromadzoną na linii bramkowej strzelił w jednego z piłkarzy. Groźny w tym spotkaniu był także aktywny Jaroszyński, który dwoił się i troił aby wpisać się na listę strzelców. Niewiele do tego brakło w 68 min. kiedy "Jaro" uderzył z dystansu ale Blaucik znów popisał się robinsonadą i końcówką palców odbił piłkę. Podobna próba w następnej akcji zakończyła się trafieniem w poprzeczkę. Od 71 min. Małapanew grała w przewadze jednego zawodnika, bowiem za krytykę decyzji sędziego boisko opuścić musiał Kwiatkowski. Porawie próbowało odmienić losy spotkania uderzeniami z dystansu, po jednym ze strzałów Ściańskiego, Stodoła musiał parować piłkę nad bramką. Pod koniec spotkania super okazję miał Jaroszyński, który zwiódł obrońcę, wyszedł sam na sam z bramkarzem, położył go ale ten wyczuł jego zamiary i zdołał piłkę odbić. Także wprowadzony na boisko Lech, mógł strzelić gola, jednak jego strzał trafił w boczną siatkę. Ostatnią akcją meczu było przejęcie piłki przez Stupaka, który mając przed sobą dwóch przeciwników, ładnie zagrał do wychodzącego sam na sam Habdasa, a Gracjan nie dał szans bramkarzowi. Po tej akcji sędzia zakończył mecz.
Pojedynek Małejpanwi z Porawiem mógł się podobać, obie drużyny zagrały na wysokim poziomie, co mogło cieszyć oczy. Oby więcej takich meczów w IV lidze.
Małapanew 4-1 Po-Ra-Wie Większyce (2-1)
Grześkiewicz 41 Szafarczyk 12.
Górniaszek 44 (karny)
Kuchta 51
Habdas 90
Małapanew: Stodoła - D.Kamiński, Górniaszek, Suchecki, Jaroszyński (86. Lech), Lewandowski, Kubicz, Grześkiewicz, Kuźma (67. Habdas), K.Kamiński (81. Stupak), Kuchta. Trener: Dariusz Kaniuka.
Po-Ra-Wie: Blaucik - Matyja, Rypa, Kwiatkowski, Kozołup, Łebkowski, Atroszko, Szafarczyk (76. Makowski), Zagoźdźon (83. Stobrawe), Ściański, Stachura: Trener: Leszek Jędraszczyk.
Sędzia: Szymon Łęźny (Kluczbork)
Żółte kartki: Górniaszek, Kuźma, K.Kamiński - Atroszko, Łebkowski, Kwiatkowski, Matyja.
Czerwona: Kwiatkowski (krytyka pracy sędziego).
Widzów: 100.