Remis remisowi nierówny - tak można rzec po wczorajszym meczu Małejpanwi, która grając słabo przez 80 min. rzutem na taśmę odwróciła losy meczu i uratowała remis 2-2.
Do Kędzierzyna nasz zespół wyruszał osłabiony, ze względu na zatrucie pokarmowe kapitana zespołu - Konrada Górniaszka. Od pierwszych minut spotkania zarysowała się przewaga gospodarzy. Pierwsze poważne ostrzeżenie Małapanew otrzymała w 11 min. kiedy to Kamil Szafarczyk, przejął od obrońców piłkę i nie zastanawiając się, uderzył na bramkę. Futbolówka po jego strzale trafiła w słupek. W 19 min Chemik objął prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i główce Bartosza Adamusa. Gospodarze w dalszym ciągu atakowali: w 25 min. w dogodnej sytuacji znalazł się Tomasz Browarski, jednak zwlekał ze strzałem i Stodoła pewnie wyłapał piłkę. W 44 min. z dystansu uderzał Paweł Dyczek, nasz bramkarz odbił piłkę, do której dopadł inny zawodnik Chemika, jednak wybicie piłki z bramki przez obrońców zażegnało niebezpieczeństwo. W pierwszej połowie nasz zespół ani razu nie oddał strzału w światło bramki gospodarzy. Był to pierwszy mecz, gdzie z przebiegu gry Małapanew była wyraźnie gorsza od swojego przeciwnika.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ większej zmianie. W dalszym ciągu to Chemik stwarzał sytuacje. W 50 min znów słupek ratuje Małąpanew od straty gola. Pierwszym celnym strzałem, nasi piłkarze popisali się w 54 min - piłkę uderzał Pawlus ale był to za lekki strzał by zaskoczyć bramkarza. W 60 min. było już 2-0 - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu w polu karnym, gdzie Stodoła obronił strzał z bliska, piłkę w bramce umieścił Dawid Remień. Wydawało się, że po tym ciosie nasza drużyna już się nie podniesie. Jednak końcówki meczu, pozazdrościliby autorzy scenariuszy, najrozmaitszych filmów akcji. W 80 min. składną akcję przeprowadził duet Lewandowski - Wróblewski, którzy po dośrodkowaniu pierwszego uderzył piłkę głową nad bramką. Chwilę później, w bliźniaczej akcji, również Wróblewski otrzymał piłkę do nogi, jednak strzał również okazał się minimalnie niecelny. W 84 min. rzut wolny z 20m wykonywał Dominik Franek, który popisał się kapitalnym uderzeniem w okienko. Bramkarz przy jego strzale nawet nie drgnął. Zaraz po wznowieniu niecelny strzał z dystansu oddał Lewandowski. Małapanew rzuciła się na Chemika i mogło to się zakończyć... stratą bramki. W 90 min. po wybiciu Chemik wyszedł z kontratakiem, piłkę na dobieg otrzymał Grzegorz Chojnowski, który mają przed sobą bramkarza i dwóch obrońców na plecach, uderzył z linii pola karnego. Piłka po jego uderzeniu musnęła poprzeczkę. W ostatniej akcji meczu po rzucie rożnym zagotowało się w polu karnym Chemika, w zamieszaniu przytomnie zachował się Zmuda, który tknął piłkę w kierunku bramki, a ta pomimo ofiarnej interwencji obrońcy wtoczyła się do bramki. Piłkarze Małejpanwi wybuchli radością, biegnąc w stronę ławki rezerwowych i ściskając trenera.
Z ciekawostek należy odnotować fakt, że ostatni mecz z Chemikiem, jaki miał miejsce w zeszłym roku w Ozimku, również zakończył się remisem 2-2. Wówczas to Chemik odrobił dwubramkową stratę i także w 90 min. wyrównał. Można rzec, że suma szczęść i nieszczęść w pojedynkach chemiczno-hutniczych jest równa. Remis remisowi nierówny, ten z ubiegłego tygodnia był naszą porażką - obecny zaś, pomimo słabego meczu, można uznać za zwycięstwo. Małapanew pokazała hart ducha.
CHEMIK KĘDZIERZYN-KOŹLE 2-2 MAŁAPANEW OZIMEK (1-0)
Adamus 19' Franek 84'
Remień 61' Zmuda 90+3
Chemik: Olszewski – Browarski, Paterok, Semeniuk, Michał Sadyk – Dyczek , Remień (76. Łysek) – Szafarczyk (65. Janczarek), Chojnowski, Mateusz Sadyk (85. Dąbrowski) – Adamus. Trener: Ryszard Remień.
Małapanew: Stodoła - Zmuda (k.), Sowiński, Franek, Kuźma (75. Steinhoff) - Okos (46. Wróblewski), Pawlus, Suchecki, Lewandowski - Kamiński (40. Cembolista), Wiśniewski (46. Karabin). Trener: Dariusz Kaniuka.
Sędzia: Sebastian Kluz (Opole)
Żółe kartki: Sadyk - Okos, Sowiński, Zmuda, Franek.
Widzów: ok. 140.